wtorek, 18 września 2012

2.Wyprowadzka


Po lekcjach Erick wyszedł z klasy i już miał zamiar iść do domu ale zawołał go głos
- Erick ? Poczekaj… chłopak odwrócił się w stronę Rebeki
- Tak ?
- Oprowadzisz mnie po szkole ? Chłopak , chwile się zastanawiał ale po jakimś czasie podjął decyzje i odpowiedział
- Dobra… zaprowadził ją na Stołówkę a ona zdziwiona spytała
- Stołówka ?
- Tak… tutaj rzadko spędzam przerwy… ale ty możesz coś zjeść.. właśnie tutaj… najlepiej żebyś starała się ustawiać do pani Basi… jak jej powiesz że jesteś moją przyjaciółką to da ci to co jest najlepsze w kuchni…
- Dzięki… po chwili wyszli ze stołówki a chłopak zaprowadził ją w stronę łazienek
- Jak musisz do WC to tutaj masz
- Ta informacja przyda mi się na 100% oboje się zaśmiali a Erick zaprowadził ją na sale gimnastyczną
- Tu jak wiadomo… odbywają się WFy … a tam masz szatnie chłopak wskazał ręką na jedne z drzwi
- Dzięki że mnie oprowadzasz… powiedziała Rebeka kiedy szli przez korytarz
- Najfajniejsze zostawiłem na koniec.. powiedział prowadząc w stronę jednych z drzwi znajdujących się na piętrze,
Dziewczyna nie pewnie poszła za nim … chłopak wyciągnął z kieszeni klucz i oboje weszli do dziwnego pokoju… Erick zamknął drzwi z powrotem i zaświecił światło
- Chodź… chłopak wszedł na drabinę i otworzył widoczną tam klapę… a dziewczyna wspięła się za nim.. kiedy znaleźli się na górze , Rebece odebrało mowę…
Stała razem z Erickiem na dachu ich szkoły
- Ale tu pęknie… powiedziała dziewczyna opierając się o drewnianą barierkę
- Kiedyś gospodarz naszej szkoły chciał żebym przyniósł mu coś z kantorka… i dał mi klucz… a że spodobało mi się to miejsce to… wziąłem mu klucz.. i dorobiłem zapasowy… od tamtej pory .. często tu siedzę…
- Rozumiem cię… i Dziękuje….
- Za co dziękujesz? Spytał chłopak
- Za to że pokazałeś mi to magiczne miejsce… powiedziała dziewczyna a Erick uśmiechnął się na jej słowa
- Jeśli będziesz potrzebowała mojej pomocy.. to do jutra znajdziesz mnie w sierocińcu..
- Rozumiem… powiedziała dziewczyna i oboje zeszli z dachu kierując się do swoich domów

Kiedy Erick doszedł do sierocińca .. wszedł do środka i zawołał
- Doroto !! już jestem
- Dobrze powiedziała kobieta… a Erick ucieszył się bo jego urodziny wypadały akurat w sobotę … która jest jutro , Erick poszedł do swojego pokoju i spakował resztę swoich rzeczy , nagle do jego pokoju wpadł jego najlepszy przyjaciel
- Hej Erick.. to prawda że się wyprowadzasz?
- Colin… muszę..
- Rozumiem.. a i przyszła do ciebie jakaś dziewczyna…
- Dzięki za info.. Erick wyszedł z pokoju i skierował się do jadalni , zobaczył tam Rebekę Reid uśmiechnął się do niej i powiedział
- Nie spodziewałem się że już dzisiaj przyjdziesz…
Dziewczyna wyglądała teraz inaczej niż w szkole.. wyglądała groźniej
- Moi rodzice powiedzieli że mam się z tobą nie zadawać … chłopak popatrzył na nią zaskoczony więc spytał
- Dlaczego ? dziewczyna już miała mu powiedzieć… i wtedy zrozumiała… że on o niczym nie wie
- Nie mogę powiedzieć…
- Ok… rozumiem.. powiedział Erick ze smutkiem
- Polubiłam cię…. Ale nie chcę cię skrzywdzić…
- Nic mi nie będzie.. powiedział chłopak
- Nie wiesz co mówisz… po chwili oboje usłyszeli
- Brown !! mam do ciebie sprawę !! zawołał zły głos.. a w drzwiach pokoju pojawił się Kevin Moris
- Co chcesz Kevin ? spytał ze spokojem Erick nie zauważając zaskoczenia na twarzy Rebeki
- Brown!! Wiem że to ty wziąłeś moje Mp4
- Koleś… ja nie wiem kto ci je wziął… ale to nie ja..
- Akurat… powiedział Kevin i przewrócił Ericka na podłogę… chłopak zdenerwował się i usłyszał warczenie psa … kiedy się uspokoił powiedział
- Ja niczego nie ukradłem
- Nie dziwie się że matka cię porzuciła !! krzyknął Kevin i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami
- Twoje nazwisko to Brown? Spytała Rebeka
- Tak… nazywam się Erick Brown..
- No to ja… y…. muszę iść.. powiedziała dziewczyna i wybiegła z sierocińca a Erick zawołał za nią
- Rebeko !!.. po chwili chłopak westchnął i wrócił do środka.. bez słowa poszedł do swojego pokoju i położył się w łóżku w swoim pokoju…który opuści następnego dnia….

- Erick wstawaj !! zawołała Dorota
- Już idę !! odpowiedział chłopak i ubrał się biegnąc na dół
- Hej Solenizancie uśmiechnął się Colin a Erick poczochrał włosy 16 latka
- Ma coś dla ciebie stary… powiedział Colin
- A co ?
- Prezent
- Jaki?
- Fajny..
- Dasz mi go ? spytał Erick
- Może … zaśmiał się Colin
- Colin , synu.. uspokój się.. powiedziała Dorota która była biologiczną matką Colina
- dobrze mamo.. powiedział chłopak i dał duże pudełko Erickowi , Solenizant otworzył je nie zauważając wcześniej dziurek w pudełku , kiedy je otworzył zobaczył małego owczarka niemieckiego o czarnej sierści
- Dziękuje.. powiedział głaszcząc szczeniaka
- Moja Ciotka miała szczeniaki.. powiedział Colin
- Dzięki.. ale.. Dorota podała mu większe pudło zanim cokolwiek powiedział
- Pomyślałam już o tym… , w pudełku chłopak zobaczył : szczotkę do czesania psa , miskę na jedzenie , miskę na wodę , książkę o opiece nad psem , smycz , obrożę i duże opakowanie jedzenia dla psów
- Dziękuje powiedział chłopak i dodał
- Spakuje je do Auta
- Auta ? spytała jednocześnie Dorota z Colinem
- Wiecie… zarabiałem na giełdzie... mam już 800220555 tyś
- Ile ? spytał zaskoczony Colin
- Trochę zarobiłem…
- No to będziesz miał ustawione życie..powiedziała Dorota a chłopak uśmiechnął się i zaniósł pudełko z rzeczami dla psa do zielonego lamborghini które stało przy sierocińcu 
- Wow powiedział Colin na widok pojazdu przyjaciela
- No co ? zwykłe Auto.. chłopak położył szczeniaka w samochodzie i pojechał z nim do internatu gdzie miał już wynajęty pokój , kiedy otworzył drzwi zobaczył leżącego na jednym łóżku chłopaka który widać było że ma 19 lat
- Cześć.. powiedział niepewnie Erick
- Tak tak.. cześć.. jestem Josh Cross powiedział z dystansem nieznajomy Ericka a on powiedział
- Nazywam się Erick.. nie masz nic przeciwko trzymaniu tu psa?
- Lubię psy.. , z chęcią się zgodzę na tego szczeniaka.. jak go nazwiemy ?
- Myślałem nad Demonem.. powiedział nasz Bohater
- Pasuje do niego.. przytaknął Josh a Erick wypakował swoje rzeczy do jednej z Szaf i spytał
- Chciał byś inne meble ?
- Tak.. ale kasy nie mam…
- Powiem jedno.. Giełda.. chodź.. kupimy sobie meble..
- A nie lepiej wspólny dom?
- rzeczywiście lepiej.. poszukamy przez kilka dni odpowiedniego domu dla nas..
- A może być przy lesie ? spytał Josh
- Będziemy mieć więcej spokoju … poszukam nam czegoś takiego.. więc puki co.. wytrzymajmy z tym co mamy..
- Zgoda.. powiedział Josh i uścisnął rękę Ericka 


Pozdro dla :
- Sheza 
- Maggie (Balonowej)
- Haley(TheHanki)
I oczywiście dla mojej koleżanki... która mnie często wnerwia... ale i tak ją lubię... szczególne pozdrowienia dla   (Oj często mnie wnerwiasz :D )

1 komentarz: