Po lekcjach Erick
wyszedł z klasy i już miał zamiar iść do domu ale zawołał go głos
- Erick ? Poczekaj…
chłopak odwrócił się w stronę Rebeki
- Tak ?
- Oprowadzisz mnie
po szkole ? Chłopak , chwile się zastanawiał ale po jakimś czasie podjął
decyzje i odpowiedział
- Dobra… zaprowadził
ją na Stołówkę a ona zdziwiona spytała
- Stołówka ?
- Tak… tutaj rzadko
spędzam przerwy… ale ty możesz coś zjeść.. właśnie tutaj… najlepiej żebyś
starała się ustawiać do pani Basi… jak jej powiesz że jesteś moją przyjaciółką
to da ci to co jest najlepsze w kuchni…
- Dzięki… po chwili
wyszli ze stołówki a chłopak zaprowadził ją w stronę łazienek
- Jak musisz do WC
to tutaj masz
- Ta informacja
przyda mi się na 100% oboje się zaśmiali a Erick zaprowadził ją na sale
gimnastyczną
- Tu jak wiadomo…
odbywają się WFy … a tam masz szatnie chłopak wskazał ręką na jedne z drzwi
- Dzięki że mnie
oprowadzasz… powiedziała Rebeka kiedy szli przez korytarz
- Najfajniejsze
zostawiłem na koniec.. powiedział prowadząc w stronę jednych z drzwi
znajdujących się na piętrze,
Dziewczyna nie
pewnie poszła za nim … chłopak wyciągnął z kieszeni klucz i oboje weszli do
dziwnego pokoju… Erick zamknął drzwi z powrotem i zaświecił światło
- Chodź… chłopak
wszedł na drabinę i otworzył widoczną tam klapę… a dziewczyna wspięła się za
nim.. kiedy znaleźli się na górze , Rebece odebrało mowę…
Stała razem z
Erickiem na dachu ich szkoły
- Ale tu pęknie…
powiedziała dziewczyna opierając się o drewnianą barierkę
- Kiedyś gospodarz
naszej szkoły chciał żebym przyniósł mu coś z kantorka… i dał mi klucz… a że
spodobało mi się to miejsce to… wziąłem mu klucz.. i dorobiłem zapasowy… od
tamtej pory .. często tu siedzę…
- Rozumiem cię… i
Dziękuje….
- Za co dziękujesz?
Spytał chłopak
- Za to że pokazałeś
mi to magiczne miejsce… powiedziała dziewczyna a Erick uśmiechnął się na jej
słowa
- Jeśli będziesz
potrzebowała mojej pomocy.. to do jutra znajdziesz mnie w sierocińcu..
- Rozumiem…
powiedziała dziewczyna i oboje zeszli z dachu kierując się do swoich domów
Kiedy Erick doszedł
do sierocińca .. wszedł do środka i zawołał
- Doroto !! już
jestem
- Dobrze powiedziała
kobieta… a Erick ucieszył się bo jego urodziny wypadały akurat w sobotę … która
jest jutro , Erick poszedł do swojego pokoju i spakował resztę swoich rzeczy ,
nagle do jego pokoju wpadł jego najlepszy przyjaciel
- Hej Erick.. to
prawda że się wyprowadzasz?
- Colin… muszę..
- Rozumiem.. a i
przyszła do ciebie jakaś dziewczyna…
- Dzięki za info..
Erick wyszedł z pokoju i skierował się do jadalni , zobaczył tam Rebekę Reid
uśmiechnął się do niej i powiedział
- Nie spodziewałem
się że już dzisiaj przyjdziesz…
Dziewczyna wyglądała
teraz inaczej niż w szkole.. wyglądała groźniej
- Moi rodzice
powiedzieli że mam się z tobą nie zadawać … chłopak popatrzył na nią zaskoczony
więc spytał
- Dlaczego ?
dziewczyna już miała mu powiedzieć… i wtedy zrozumiała… że on o niczym nie wie
- Nie mogę
powiedzieć…
- Ok… rozumiem..
powiedział Erick ze smutkiem
- Polubiłam cię….
Ale nie chcę cię skrzywdzić…
- Nic mi nie
będzie.. powiedział chłopak
- Nie wiesz co
mówisz… po chwili oboje usłyszeli
- Brown !! mam do
ciebie sprawę !! zawołał zły głos.. a w drzwiach pokoju pojawił się Kevin Moris
- Co chcesz Kevin ?
spytał ze spokojem Erick nie zauważając zaskoczenia na twarzy Rebeki
- Brown!! Wiem że to
ty wziąłeś moje Mp4
- Koleś… ja nie wiem
kto ci je wziął… ale to nie ja..
- Akurat… powiedział
Kevin i przewrócił Ericka na podłogę… chłopak zdenerwował się i usłyszał
warczenie psa … kiedy się uspokoił powiedział
- Ja niczego nie
ukradłem
- Nie dziwie się że
matka cię porzuciła !! krzyknął Kevin i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami
- Twoje nazwisko to
Brown? Spytała Rebeka
- Tak… nazywam się
Erick Brown..
- No to ja… y….
muszę iść.. powiedziała dziewczyna i wybiegła z sierocińca a Erick zawołał za
nią
- Rebeko !!.. po
chwili chłopak westchnął i wrócił do środka.. bez słowa poszedł do swojego
pokoju i położył się w łóżku w swoim pokoju…który opuści następnego dnia….
- Erick wstawaj !!
zawołała Dorota
- Już idę !!
odpowiedział chłopak i ubrał się biegnąc na dół
- Hej Solenizancie
uśmiechnął się Colin a Erick poczochrał włosy 16 latka
- Ma coś dla ciebie
stary… powiedział Colin
- A co ?
- Prezent
- Jaki?
- Fajny..
- Dasz mi go ?
spytał Erick
- Może … zaśmiał się
Colin
- Colin , synu..
uspokój się.. powiedziała Dorota która była biologiczną matką Colina
- dobrze mamo..
powiedział chłopak i dał duże pudełko Erickowi , Solenizant otworzył je nie
zauważając wcześniej dziurek w pudełku , kiedy je otworzył zobaczył małego
owczarka niemieckiego o czarnej sierści
- Dziękuje..
powiedział głaszcząc szczeniaka
- Moja Ciotka miała
szczeniaki.. powiedział Colin
- Dzięki.. ale..
Dorota podała mu większe pudło zanim cokolwiek powiedział
- Pomyślałam już o
tym… , w pudełku chłopak zobaczył : szczotkę do czesania psa , miskę na
jedzenie , miskę na wodę , książkę o opiece nad psem , smycz , obrożę i duże
opakowanie jedzenia dla psów
- Dziękuje
powiedział chłopak i dodał
- Spakuje je do Auta
- Auta ? spytała
jednocześnie Dorota z Colinem
- Wiecie… zarabiałem
na giełdzie... mam już 800220555 tyś
- Ile ? spytał
zaskoczony Colin
- Trochę zarobiłem…
- No to będziesz
miał ustawione życie..powiedziała Dorota a chłopak uśmiechnął się i zaniósł
pudełko z rzeczami dla psa do zielonego lamborghini które stało przy sierocińcu
- Wow powiedział
Colin na widok pojazdu przyjaciela
- No co ? zwykłe
Auto.. chłopak położył szczeniaka w samochodzie i pojechał z nim do internatu
gdzie miał już wynajęty pokój , kiedy otworzył drzwi zobaczył leżącego na
jednym łóżku chłopaka który widać było że ma 19 lat
- Cześć.. powiedział
niepewnie Erick
- Tak tak.. cześć..
jestem Josh Cross powiedział z dystansem nieznajomy Ericka a on powiedział
- Nazywam się
Erick.. nie masz nic przeciwko trzymaniu tu psa?
- Lubię psy.. , z
chęcią się zgodzę na tego szczeniaka.. jak go nazwiemy ?
- Myślałem nad
Demonem.. powiedział nasz Bohater
- Pasuje do niego..
przytaknął Josh a Erick wypakował swoje rzeczy do jednej z Szaf i spytał
- Chciał byś inne
meble ?
- Tak.. ale kasy nie
mam…
- Powiem jedno..
Giełda.. chodź.. kupimy sobie meble..
- A nie lepiej
wspólny dom?
- rzeczywiście
lepiej.. poszukamy przez kilka dni odpowiedniego domu dla nas..
- A może być przy
lesie ? spytał Josh
- Będziemy mieć
więcej spokoju … poszukam nam czegoś takiego.. więc puki co.. wytrzymajmy z tym
co mamy..
- Zgoda.. powiedział
Josh i uścisnął rękę Ericka
Pozdro dla :
- Sheza
- Maggie (Balonowej)
- Haley(TheHanki)
I oczywiście dla mojej koleżanki... która mnie często wnerwia... ale i tak ją lubię... szczególne pozdrowienia dla ShyGirl (Oj często mnie wnerwiasz :D )
Pozdro dla :
- Sheza
- Maggie (Balonowej)
- Haley(TheHanki)
I oczywiście dla mojej koleżanki... która mnie często wnerwia... ale i tak ją lubię... szczególne pozdrowienia dla ShyGirl (Oj często mnie wnerwiasz :D )
Super rozdział:) Już idę czytać 3 :D
OdpowiedzUsuń